Dziś zapraszam na wywiad z dr Grzegorzem Kuśnierzem, anglistą, który uczy w londyńskiej szkole podstawowej. Chciałabym się dowiedzieć co trzeba zrobić, żeby pracować w angielskiej szkole mając ukończoną filologię angielską, oraz jak bardzo różni się praca nauczyciela w Anglii od Polskich realiów!
Skończył pan studia językowe w Polsce. Co się stało, że zaczął pan uczyć w Anglii?
Do wyjazdu do Anglii najbardziej pchnęły mnie sprawy osobiste. Ożeniłem się z dziewczyną zza granicy i po podróży poślubnej doszliśmy do wniosku, że nie chcemy mieszkać w żadnym z naszych krajów ojczystych. Anglia stała się takim kompromisem.
Oprócz tego oczywiście dobrze jest jeśli anglista spędzi trochę czasu w kraju, którego języka naucza. Wiedziałem też, że dosyć łatwo jest uzyskać nostryfikacje polskich papierów nauczycielskich i dostać dobrze płatną pracę. Więc chociaż całe życie zarzekałem się, że nigdy nie będę uczył dzieci, a na pewno nie w szkole państwowej, to wkrótce potem wylądowałem w londyńskiej szkole podstawowej.
Jak wygląda praca nauczyciela w Anglii, jakim jest pan nauczycielem i jakie są pana główne obowiązki ?
Generalnie w klasie jest nauczyciel oraz asystent nauczyciela (Teacher Assisstant). Zadaniem TA’a jest ogarnianie wszystkich kser, pomaganie dzieciakom z problemami (również wychowawczymi). Nauczyciel jest bardziej od uczenia. A obowiązki to wiadomo: realizowanie zajęć (wszystko ze slajdów na rzutniku, praktycznie zero podręczników), poprawianie prac (chociaż czasami też można do tego zaprzęgnąć TAów), rozwiązywanie problemów wychowawczych, spotkania z innymi nauczycielami i rodzicami. Generalnie bardzo zależy to od szkoły – jedne wymagają więcej papierologii a inne mniej. Są też takie szkoły, które wymagają jedynie żeby nauczyciel przeżył i nie uciekł, ponieważ nikt nie chce pracować w tych „bogatych kulturowo” szkołach…
Jak porównałby pan pracę w Polsce i w Anglii na tym stanowisku? Jakieś uderzające różnice? Podobieństwa?
Jak wspomniałem, w polskich szkołach mam doświadczenie jako uczeń raczej niż nauczyciel. Na pewno wystrój jest zgoła inny – angielskie klasy wyglądają jak kolorowy pokój kochanego dziecka, trudno znaleźć centymetr wolnej ściany bez prac dzieciaków, plansz edukacyjnych, książek, zabawek. Dzieci siedzą w kilkuosobowych stolikach według poziomu zaawansowania (różnych na różne przedmioty). Jest dużo gier i praktycznych projektów, praktycznie nie ma zadań domowych, jest za to dużo ciekawych zajęć pozalekcyjnych. Religia to bardziej religioznawstwo, niż nauczanie jedynie słusznej opcji.
Mam wrażenie też, że nauczyciele cieszą się większym szacunkiem społecznym, chociaż Anglia jako kraj indywidualistów, który nie zaznał rozkoszy komunizmu generalnie bardziej szanuje człowieka, ludzie są pomocni i nie są wobec siebie wrogo nastawieni – co nie znaczy też, że znajdziemy tam przyjaciół w naszym tego słowa znaczeniu.
Jak anglista z mgr filologii mógłby aplikować na stanowisko nauczyciela w Anglii? Co trzeba zrobić?
Przede wszystkim trzeba uzyskać tytuł Qualified Teacher Status (QTS). Przepisy ciągle się zmieniają, dlatego odsyłam do rządowej strony Get Into Teaching, gdzie zawsze można znaleźć aktualne informacje na temat procedur, teoretycznie można też dostać nawet dofinansowanie, również dla Overseas Trained Teachers (OTE) czyli dla nas. Aby dostać QTS potrzebujemy również dowieść 2 lat praktyki nauczania w szkole.
Oprócz tego zaświadczenie o niekaralności (DBS).
Pierwszą pracę najłatwiej znaleźć w charakterze Supply Teacher, czyli nauczyciel na zamianę. Dostaje się jedno- czy kilkudniowe kontrakty na czas choroby czy treningu „normalnego nauczyciela”. Można wtedy poznać wiele szkół, zobaczyć jak to wszystko wygląda w praktyce, nie ma zbyt dużej odpowiedzialności. Tylko dzieciaki zwykle też będą wredne bo wiedzą, że po ostatnim dzwonku już Cię nie zobaczą. Nie oczekiwałbym też propozycji kontraktu bez kilku miesięcy, a nawet lat doświadczenia zawodowego w Anglii. Ale przynajmniej w Londynie pracy dla supply teacherów (poza wakacjami, świętami etc) nie brakuje.
Uważa Pan, że warto? Nauczyciel w Polsce czy w Anglii ma wg Pana lepiej?
Myślę, że zawsze warto jest spędzić rok z życia za granicą. Dla własnej satysfakcji i samorozwoju. Szczególnie w Anglii jeśli jesteśmy nauczycielami angielskiego!
Nie widzę sensu pchać się na zmywak za grosze, jeśli możemy dostać przyzwoite pieniądze (ok. 130 funtów za dzień) za pracę w zawodzie, która dodatkowo jeszcze „liczy się” nam do kariery.
Natomiast czy doradzam przeprowadzkę do UK to już zupełnie inna sprawa. Nie znam wielu Polaków, którzy byliby tam naprawdę szczęśliwi – jakoś wszyscy tęsknią za domem. Wyższe zarobki niekoniecznie przekładają się na wyższy standard życia – w Londynie za sam pokój zapłacisz i 1000 funtów, 200 za dojazdy i ze wspaniałej wypłaty nie zostaje wiele na to piwo z 5 funtów w knajpie… A jak się już raz człowiek przyzwyczai, że tyle i tyle zarabia, to trudno jest z tego zrezygnować…
Dlatego nie powiedziałbym, że gdzieś jest lepiej – jest zupełnie inaczej i myślę, że jako angliści powinniśmy doświadczyć tej różnicy na własnej skórze!
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat zapraszam do lektury dwóch tekstów z mojego bloga: Dzień w angielskiej szkole podstawowej oraz Assistant i supply teacher z QTS.
Dziękuję p. Grzegorzowi za wszystkiego odpowiedzi!
Jeśli świetnie znasz angielski i interesuje Cię jak wprowadzam angielskim swojej córce w postaci praktykowania dwujęzyczności zamierzonej, obserwuj mój profil dwujęzyczny Elikeenglish bilingual na FB lub na Instagramie i dołącz do grupy na Facebooku „Jak uczę dziecko angielskiego w domu- elikeenglish”.
Jesteś nauczycielem języka angielskiego w szkole średniej? Zapraszam Cię do grupy na Facebooku Nauczyciele angielskiego szkół średnich gdzie będziemy wymieniać się doświadczeniami, formami pracy i materiałami tylko w tej grupie wiekowej!
Polub mój fanpage na Facebooku, zapisz się na newsletter by raz w tygodniu otrzymać ode mnie e-mail i śledzić wszystkie aktualności, dostawać dodatkowe materiały do pobrania i być na bieżąco! ? Zapraszam Cię też na moje tablice na Pinterest, gdzie stale przypinam przydatne materiały do nauki języka oraz na moje konto na Instagramie, gdzie 3 razy w tygodniu dodaję nowe kolokacje do nauki na poziomie B2<!
-
Produkt w promocjiZbiór zdań do tłumaczenia (poziom: A1-B1+)Original price was: 21,90 zł.18,90 złCurrent price is: 18,90 zł.
Bardzo mnie dziwi odpowiedź na pytanie: Jak porównałby pan pracę w Polsce i w Anglii na tym stanowisku? w której skupia się Pan na opowiadaniu o wystroju klasy, o tym jak siedzą dzieci albo o tym jak postrzegany przez społeczeństwo jest nauczyciel. Ja uczyłam w Warszawskim liceum i tu poproszono mnie bym podjęła się bycia TA w szkole córki. Po pierwsze w Londynie w szkołach państwowych jest bardzo mało rodowitych Anglików. Dzieci pochodzą z różnych środowisk i regionów świata. Niektóre bardzo słabo mówią po angielsku. Nie ma standardów zachowań ani przyzwyczajeń. Nauczyciele próbują jakoś ogarniać ta wielokulturowość ale bardzo na tym traci nauczanie. Co mnie absolutnie zaskoczyło to była dużan ilość dzieci, które są agresywne, i to w szkole podstawowej. Dzieci nie posłałam do państwowych szkół średnich bo opinie o nich są zastraszające. Znam Polki które mają dzieci w takich szkołach i są przerażone. Wiele osób przez tragiczny poziom nauczania (czy jego braku) i agresję w szkołach średnich zdecydowało się na powrót do Polski. W Polsce jednak młodzież nadal zachowuje się dużo lepiej niż tu, a już na pewno nie ma takiej agresji wśród dzieci ze szkół podstawowych jaką widziałam tu w Londynie.
Próbowałam przez chwilę swoich sił ucząc za granicą, ale życie się potoczyło inaczej i w perspektywie pojawiła się możliwość powrotu do kraju. Postanowiłam dokształcić się, żebym mogła od razu po powrocie szukać pracy w szkole, wymarzyłam sobie nauczanie wf-u i szukałam uczelni która dałaby możliwość studiowania na odległość i udało się znalazłam studia całe online, zapisałam się na wskz i wracając do polski kończyłam już naukę po 2 miesiącach zdobyłam świadectwo i mogłam działać z szukaniem pracy ?
Dziękuję za Twój komentarz. Gratuluję osiągnięcia celu i życzę sukcesów !
Chcialabym sie odniesc do kilku rzeczy wspomnianych w tym wywiadzie:
1. nie kazda klasa ma TA, gdyz jest on zapewniany dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (EHCP). Jego rola zdecydowanie NIE jest kserowanie!On jest dla uczniow, zeby im pomoc, wyjasnic zagadnienia czy ewentualnie pomoc w notatkach. Rowniez do pracyTA NIE nalezy rozwiazywanie problemow wychowawczych- to jest obowiazek nauczyciela, bardzo wyrazne zapisany w Teacher Standards. A juz na pewno TA NIE moze sprawdzac prac domowych!
2.obowiazkiem nayczyciela jest rowniez pozycja wychowawcy. Raz w tygodniu jest jest apel dla calego rocznika i raz w tygodniu godzina wychowawcza, na ktorej omawia sie zagadnienia spoleczne. Nayczyciel odpowiedzialny za klase musi dzwonic do rodzicow jesli sa problemy wychowawcze i nawet spotykac sie z nimi na rozmowy. Raz w miesiacu spotykaja sie wszyscy wychowawcy jednego rocznika zeby przedyskutowac problemy, zmiany i planowac lekcje na godzine wychowawcza.
3. Zarobki- poczatki sa trudne i malo oplacalne.Aczkolwiek. co roku mozna dostac podwyzke (pod warunkiem ze trzy inspekcje w ciagu roku udowodnily ze sie jest dobrym nauczycielem)., Oczywiscie sa jeszcze dodatki za roznego rodzaju odpowiedzialnosci.
https://www.nasuwt.org.uk/advice/pay-pensions/pay-scales/england-pay-scales.html
Mozna bardzo dobrze zyc, nawet na warunki londynskie.
4. Nie trzeba byc anglista zeby byc nauczycielem w Anglii- matematyka, historia, geografia, WF i inne sa mile widziane. Ja jestem magistrem polonistyki ale rowniez skonczylam Masters in Pedagogy: Education i SENCO Award- ucze angielskiego i jestem SENCO (moja wiedza na temat TAs jest calkiem spora :))
5. Efektywnosc nauczania- z tym bywa roznie, w zaleznosci od doswiadczenia nauczyciela. Nie ma pamieciowego wkuwania, ale raczej metodyka bazuje na wielu naukoeych badaniach (Rosenshine, Retrieval practice, space learning.. i wiele innych. Doswiadczenie z angielskiego uniwerku wspominam lepiej (otwatre dyskuzje, myslenia krytyczne, podwazanie autorytetow i wiekszy luz) niz polskiego ?
6. Ja bardzo doceniam prace w „bogatych kulturowo” szkolach. Moje horyzonty kulturowo-jezykowe niesamowicie sie rozwinely, tolerancja do innych ras, orientacji seksualnych czy pogladow rowniez. Jest duzo problemow, ktorych sie nie spotyka w homogenicznych spoleczenstwach gdzie religijnie poglady sa wazniejsze od edukacji i postepu. Aczkolwiek doswiadczenie z przebywania z roznymi ludzi bardzo doceniam
Pozdrawiam z Londynu-szkola srednia.
Beata
Beata, dzięki za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami! Myślę, że tak samo jak w Polsce tak i w Anglii wiele zależy od danej szkoły. Dzięki za komentarz 😉
Zostały podane bardzo ogólne różnice. Ciekawi mnie bardziej różnice w efektywności nauczanią oraz program nauczania, metody.
Jeśli chodzi o poziom nauczania, to w Polsce jest wyższy. Dzieciaki, które przeprowadzają się z Polski mają przez dłuższy czas „luz”. Angielski system bardziej buduje w podstawówce charakter, entuzjazm, poczucie własnej wartości, umiejętności społeczne – i trudno mi odmówić zalet takiego podejścia.